wtorek, 23 listopada 2010

Patrycja Mic - tranSobota











GRETA: "Przez całe życie myślałam, że jestem lesbijką, i nie mogłam uwierzyć, że podoba mi się Ania. Piękna kobieta, ale ciałem to facet. Jednak teraz nie wyobrażam już sobie innego związku"

ANIA: "Biologicznie przynależę do płci męskiej, psychicznie to coś pomiędzy, a tak w ogóle to chciałabym być kobietą"


"Nie wymyślono jeszcze takiej kategorii, by można było nas nazwać"


"Staramy się ułożyć sobie życie w zgodzie z uczuciami, nie bacząc na płeć biologiczną i otaczające nas standardy"

15 komentarzy:

  1. uwazam,ze temat jest zajebisty, zdjęcia też spoko, zwłaszcza to lustrem i DRUGIM PLANEM, o które walczył Krzysiek P.
    wydaje mi się tylko, ze niepotrzebne jest to zdjęcie z trafficu (7?)
    ale poza tym super

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie Marta Z. również jest podobnego zdania, że 7 jest niepotrzebna. może macie racje. dla mnie 7 jest o tyle ważna w budowaniu "sensu" tej historii, że zderza dwa rodzaje kobiecości - Marylin, i Ani.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, zgadzam się! to ważny detal.

    OdpowiedzUsuń
  4. ok, przyjmuję to wytłumaczenie ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry, ciepły i kobiecy klimat. Ciekawy obraz i temat.
    mkk

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaznaczę na początku, że ten temat jest dla mnie za "mocny" i uważam, że tylko osoby które są zżyte z takimi osobami oraz ze społecznością transseksualną mogą w odpowiedni sposób skomentować to za pomocą obrazów, słów(nie wiem jak wygląda Twoja sytuacja, ale dla mnie oni są wyalienowani na Twoich zdjęciach, są z innego świata, nie Twojego).

    Od dawna myślałem nad tymi zdjęciami, chciałem się do nich przekonać, każdy uważał, że super temat, i w ogóle "spoko" - może mają racje? pytałem siebie, ale doszedłem do wniosku, że nie. Dla mnie nie są "spoko".

    Po pierwsze, mimo że kilka osób mówiło mi, że to fajnie, że tak ciężko poznać, że zwykła para z pierwszego zdjęcia powtarza się ciągle na kolejnych zdjęciach i dopiero na zdjęciu nr 9 poznajemy prawdę o Ani(niektórzy wcześniej rozpoznawali 'o co chodzi') - ja, znając już od początku historii PRAWDZIWE oblicze Ani ciągle widzę parę z pierwszego zdjęcia i kobietę z pierwszego zdjęcia z jakąś koleżanką na kolejnych fotografiach.
    Zdjęcie nr 2,widzę kierowcę, nie wiem czy kobietę czy mężczyznę, dopiero po dłuższym zatrzymaniu wzroku, na siłę, bo zdjęcie samo w sobie nie wywołało na mnie presji, żebym na nie patrzył, zauważam, że kierowcą jest kobieta.
    Później widzę wspólne (koleżanka z koleżanką) zakupy w sklepie obuwniczym, kobiece ręce, gładka stopa, damskie buty - wszystko gra, wszystko jest ok, ciągle nie widzę ukrytego samca z pierwszego zdjęcia. Rozumiem, że to o Ani chodzi, żeby być nierozpoznaną, ale sam do tego nie doszedłbym, że ona jest nim z pierwszego zdjęcia, przez tą czapkę, zmienia się zupełnie, widzę kogoś innego z zupełnie inną osobę, z inną twarzą.
    Następnie rozmowa o rajtuzach, pończochach, leginsach i innych typowo kobiecych rzeczach (bardzo ładny kadr i zdjęcie), spojrzenie na 'brak wystawy' (nie widzę zestawienia kobiety z mężczyzną, widzę brak wystawy, bałagan), porównanie się do Monroe odczuwam jako kompleks, 'bo nie jestem taka piękna jak ona', następnie widzę topowy temat współczesnych ludzi 'seks' (co jest świetnie ujęte, za to należą się brawa!) i nagle, spada na mnie dezorientacja - teatr?! nie! ktoś siedzi z laptopem w tle, to o co chodzi? Kim jest mężczyzna z pierwszego zdjęcia? Jaką on rolę gra w tej historii? Jest aktorem i ćwiczy rolę? Nie potrafię odgadnąć tej zagadki! Nie wiem czy coś przeoczyłem, czy coś jest nie tak? Bo skąd nagle się on/ona pojawił/a? I kolejne zaskoczenie na sam koniec, czwarta osoba wprowadzona na koniec historii?! Dwie kobiety, rozmawiające w kuchni, jedna zupełnie obca, w długich ciemnych włosach...

    Poza tym, zdjęcie nr 9, jest takie wstrzelone nagle, zakupy, lustro-malowanie się, rozmowa w kuchni. Jest na siłę, bo nie widać tego wszystkiego na poprzednich zdjęciach? Tak to czuje. (Btw. fajne zdjęcie, znowu!).

    Nie miej mi za złe, za takie krytykowanie Twojej pracy, ale myślę, że każdy powinien być w 100% szczery do drugiej osoby.

    Pozdrawiam,
    Mateusz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że mimo błędów, jakie wyrzucała mi przeglądarka(zbyt wiele znaków użytych w komentarzu), po pewnym czasie dodały się poprzednie wpisy. Przepraszam za bałagan.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mateusz, dzięki za wyczerpującą recenzję. Nie w pełni się z nią zgadzam, ale brawo za trud, jaki sobie zadałeś, żeby wyszukać i przeanalizować niedoskonałości (wg Ciebie) każdego kolejnego zdjęcia.

    Zaznaczę na początku że po pierwsze nie rozumiem, dlaczego odnosisz swoją krytykę do zdjęć, które prezentowałam podczas zajęć, a nie do tych, które zostały wyselekcjonowane do publikacji.
    W tym secie nie ma zdjęcia z teatru. Być może w ferworze tej głębokiej analizy tego nie dostrzegłeś.

    Po drugie znowu nie rozumiem, dlaczego przydzielasz prawo, czy też możliwość "tylko osobom, które są zżyte z takimi osobami oraz ze społecznością transseksualną" do tego, by "w odpowiedni sposób skomentować to za pomocą obrazów, słów". możesz to rozwinąć ? moim skromnym zdaniem, misją fotoreportera czy dokumentalisty w ogóle (jedną z wielu pewnie) jest odkryć, poznać, zrozumieć a potem pokazać innym światy, których nie widać gołym okiem, które innym są obce, niedostępne, nieodkryte. nie muszą to być "ich własne" światy. choć pewnie w trakcie stają się nimi. choćby częściowo. miarą tego, jak bardzo się nimi stają - jest właśnie "to coś", ten dar przenikania, coś dzięki czemu ludzie oglądają zdjęcia, pracę jaką w to włożyłeś i mówią "świetny reportaż", "nie no, ten facet musiał byś stamtąd, wszystko wygląda tak naturalnie", "jak to możliwe że bohaterowie tak się otworzyli?", "są zdjęcia, ale zupełnie nie czuć w nich obecności fotografa, osoby trzeciej" itd, itp...
    natomiast broń boze w tym kontekście nie twierdzę że moja praca jest skończona. to tylko namiastka. to tylko sobota. żeby złożyć to wszystko w pełne zdanie, w pełną historię, trzeba z tymi ludźmi być dużo dłużej, towarzyszyć im niemalże cały czas, dniami, nocami, tygodniami i miesiącami. to jest możliwe. nawet jeśli przychodzi się do tych ludzi "z ulicy". a prawo "komentowania za pomocą obrazu" dają oni sami. tylko oni.

    Natomiast rozumiem, że to pewnie kwestia rodzaju inteligencji wizualnej czy wrażliwości, żeby odczytać sens historii, która stara się tworzyć na tych zdjęciach. Jeśli zdjęcia nie wystarczają, żeby rozwikłać tę niezwykle trudną łamigłówkę - specjalnie użyłam podpisów pod zdjęciami, jako wyjaśnienia, kim są bohaterowie.
    jeśli to nadal nie wystarcza, i większość z tych, którzy te zdjęcia oglądali, nie może powiązać ich ze sobą w sensowną całość - to będzie dla mnie cenna nauka.

    Twoja analiza zdjęcia z Monroe jest zbyt dosłowna. po co robić zdjęcia, które są dosłowne i w dobitny sposób nakierowują odbiorcę na wnioski? nuda. może i Ania ma kompleks przy Monroe (kto nie ma ;). no i co z tego ? ja nie poprosiłam: "Aniu, masz kompleks, to może stań tutaj, to sobie to w taki prosty sposób przedstawimy na zdjęciu". Nie. To był moment który wyłapałam przypadkiem kiedy towarzyszyłam Ani w trafficu. Ona nawet nie wiedziała, że ja zrobiłam takie zdjęcie. To była moja osobista impresja w tym kontekście kobiecości, to tyle.

    Jeśli uważasz, że dwa ostatnie zdjęcia są na siłę, to hmmm.. w jaki, lepszy, sposób zamknąłbyś tę sobotę? i tę historię, która w sobotę rano miała się zacząć i już w tę samą w sobotę wieczór skończyć?
    być może faktycznie więcej zdjęć jest z zakupów (podobna kolorystyka, miejsca, choć to miejsca bardzo różne), dlatego przechylają szalę na swoją stronę tak mocno, że pozostałe zdjęcia wydają się z innej historii.

    anyway, dzięki raz jeszcze za próbę analizy. dużo bardziej cenie sobie negatywną krytykę, jeśli jest sensowna i konstruktywna, niż zdawkowe słowa pochwały.
    dzięki mojej defensywie przynajmniej wiem już nieco więcej, co ja sama sądzę o tych zdjęciach ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Te lustro jest dla mnie bardzo "niedomowe" i tak to odebrałem, że to jest kadr z teatru, garderoby, nie odnosiłem się wcale do tamtego zdjęcia z konsultacji.
    Może jeszcze nie potrafię dobrze się wyrażać, dlatego wyszła taka niejasność - nie przydzielam prawa tylko osobą zżytym, chciałem wtedy powiedzieć, że nie czuje żebyś dostatecznie wniknęła w to środowisko, i chyba nie do końca: odkryłaś, poznałaś, zrozumiałaś i nie pokazałaś innym tych światów w ten jak sama napisałaś naturalny sposób - dla mnie nadal byłaś kimś z zewnątrz i to emanuje ze zdjęć, aż za bardzo. Teraz się tak zastanawiam, czy po prostu nie za wcześnie spróbowałaś tych zdjęć, tym bardziej, że ciągle wnikasz i poznajesz ich? Sama zresztą uznałaś, że tak jest. Chętnie obejrzę Twoją pracę jak już ją uznasz za skończoną. Co do zestawienia Ani z Monroe, przyjmuje uzasadnienie, chyba trochę zbyt mocno to odczytałem.
    Tylko przedostatnie zdjęcie dla jest na siłę, ostatnie wprowadza tylko(?!) kogoś nieznajomego, bo nagle widzę kobietę z długimi, czarnymi włosami.
    PS. Z Twojego pierwszego zdania wynika, że wszystkie zdjęcia skrytykowałem - byłem na nie jako cykl, kilka zdjęć(patrząc na nie oddzielnie) podobało mi się, co zresztą napisałem.

    Pozdrawiam,
    Mateusz

    OdpowiedzUsuń
  14. Mateusz, dlatego właśnie napisałam, że w całym kontekście tego "daru" fotoreportera czy dokumentalisty, tej umiejętności "przenikania" - zdecydowanie nie uznaję tej pracy za zakończoną całość. to było ćwiczenie pt. "sobota" i tak je potraktowałam. namiastka. pierwsze zaledwie słowo.
    czy będzie kolejne zobaczymy. jeśli nawet - to można przewidywać, że być może żadne zdjęcie z tego setu nie wejdzie do całości, a może zaledwie jedno-dwa. ale to jest czas, i praca, dużo pracy.
    w tej chwili zgodzę się, z tych zdjęć ma prawo przebijać "że nadal jestem kimś z zewnątrz".
    to tylko sobota. jeden dzień. za mało żeby "odkryć, poznać, zrozumieć". bo to jest temat na projekt długodystansowy.

    OdpowiedzUsuń