Tarchomin jest traktowany jako zadupie. Ni to Warszawa, ni nie. Trochę taka sypialnia - mieszkańcy wracają na niego na noc. Sporo nowych osiedli jest ogrodzonych. Tereny prywatne, strzeżone. Pomyślałam sobie, że ludzie, jeśli już się ze sobą mijają, to głównie sklepach. Stąd ta Biedronka.
środa, 29 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
w moich młodych latach była inna rzeczywistość bardziej przyjazna sąsiecka nie sztrzeżona , teraz zamykamy się w domach i anonimowo przechodzimy obok siebie i marta dobrze to ujęła , lubimy być pilnowani
OdpowiedzUsuńbarbara chutnik
Pani Basiu, dziekuje za podzielenie sie spostrzezeniem! tarchomin jest troche w tyle za innymi dzielnicami, w ktorych dzieja sie sasiedzkie akcje. ale moze jest dla niego ratunek :)
OdpowiedzUsuń