piątek, 30 kwietnia 2010

ja



6 komentarzy:

  1. fajne, mocne, odważne!!

    Trochę jakbyś była więźniem swojego ciała, albo więżniem siebie, ale to juz tylko moja wolna interpretacja....

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę szczery, ale nie rozumiem tych zdjęć. Jakoś do mnie nie przemawiają, a jakichś konkretnych interpretacji nie lubię na siłę naciągać...
    Może by je obrobić na jakieś bardziej mroczne?

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę mi się przypominają działania artystyczne wystawiane w róznych BWA w latach osiemdziesiątych i działania artystów poprzednich dziesięcioleci. Im bardziej okropnie jest tym lepiej dla dzieła. Oczywiście wymaga to pewnej odwagi, szczególnie kiedy się nie jest anonimowym dla odbiorców.
    Ale o co chodzi zachodzę w głowę i nie wiem.
    Efektownie jest, w oko się rzuca a potem przepaść i wołanie w ciemnej piwnicy.

    J

    OdpowiedzUsuń
  4. ja niestety mam nieodparte skojarzenia z Flitzlem...
    w przypadku tematu "ja" wolałbym się mylić...

    OdpowiedzUsuń
  5. podziwiam odwagę i czuje niepokój.

    OdpowiedzUsuń
  6. ani ladne, ani niepokojace. nawet jesli pokazujesz nagosc nie znaczy ze mowisz o sobie cos wiecej niz na zdjeciu w golfie. tu nie mowisz nic, probujesz tylko cos wydumac i chyba sama nie wiem o czym ma byc ta seria.

    OdpowiedzUsuń